Kiedy trzy tygodnie temu Marysia pakowała się na obóz harcerski, do podręcznego plecaka próbowała włożyć trzy książki. Wyjęłam dwie, bo musiałam tam zmieścić kanapki na drogę. Chociaż w planach miała kupienie sobie procy na pamiatkę z wakacji to suma sumarum na wędrówkach w Sopocie poszła do Empiku i kupiła drugą część "Zwiadowców".
Teraz jedziemy razem na wakacje do naszego lasu. Książki spakowane, tym razem nie ma żadnych ograniczeń. Nie mówię jej, że nie ma sensu brać więcej niż sześć. Będziemy czytać, grać w planszówki i karty, leżeć w hamaku, jeździć na rowerach, grillować, przyjmować gości, piknikować, biwakować, kąpać się w rzece, malować, szyć itd. Zostawiamy blog na miesiąc.
Po powrocie napiszemy kolejne wrażenia z lektur.
czwartek, 21 lipca 2011, zefi-rynna