Komentowanie jest moderowane. Wypowiedź pokaże się po zaakceptowaniu jej przez właściciela blogu. |
Dziękuję, już o tym wspominałeś przy moim wpisie dotyczącym właśnie syropu mniszkowego. Jak również jest link do tegoż wpisu w pierwszym akapicie. W czasie deszczu raczej ciężko pozbierać kwiaty na syrop.
Jak przypuszczam, przede wszystkim utrzymuje Cię przy życiu wiara w siłę syropu, a nie sam syrop. Życzę dużo zdrowia.
Polecam mniszek lekarski w postaci syropu. Jest doskonałym substytutem miodu naturalnego (nazywa się go "majowym miodkiem"), wspomaga nas też przy jesiennych przeziębieniach. Od kilku lat ten syrop trzyma mnie przy życiu! :)
2010/05/15 11:38:16Własnie narwałam pączków i będę miała iście królewską kolację w towarzystwie kota :)
2010/05/13 15:33:44Fajna sprawa, Emko:)
Chyba zwariowana, Majanko;)
S.....t.i też bardzo lubię, Szarlotku:) A ja ciągle powtarzam Córci, ze jak się kocha kwiaty to trzeba pozwolić im rosnąć:P
Tego specjału jeszcze nie próbowałam, ale kto wie.... Na razie bawię się s....t...i, ale o tym pózniej ;D Czego człowiek nie robi z miłości do kwiatów :)*
2010/05/13 08:56:52Szczerze polecam, Grażynko:) Tylko musisz wybierać takie całkiem zamknięte bombeczki z wklęsłym szczytem.
2010/05/12 17:29:37U mnie w ogrodzie mleczy mnóstwo, zbieram sie do zrobienia miodku, ale dziś deszcz i mnie przeszkodził. Ale takie pąki to sobie zrobię, bo pysznie wygladają :)
2010/05/12 16:40:19Oj, straszny, straszny, Asiejko! Boję się, że żadne kwiaty mi nie wykiełkują tylko wszystko zgnije:(
Dzięki, Mydelicious:)
Niesłychana niespodzianka, Wegetarinko:)
O kaparach też słyszałam, Aklat, ale jakoś mnie nie ciągnie;)
Ilość sposobów konsumpcji mniszka przechodzi wszelkie wyobrażenia, Monsai;)
Na prawdę warto, Doroto:)
a widzisz, a ja nie wiedziałam, że i tak je można jeść, to koniecznie musze sprawdzić :)
2010/05/12 11:55:07Brzmi bardzo ciekawe, a ja znalazłam w kilku miejscach informacje, że takie nierozwiniete paki mozna marynowac, jak kapary :) kusi mnie zeby spróbować :)
2010/05/12 11:38:37