E tam. Wydaje mi się, że widoczna na tych obrazach łysość jest jakimś synonimem doświadczenia. Jak Polak - to musi być zestresowany i zmęczony a tacy z reguły włosów nie mają. Wiem, bo sam mam ich niewiele. No i oczywiście wory pod oczami - kolejny symptom nerwicy zmieszanej z przepiciem. W sumie to tacy Polacy bardziej intelektualni raczej... I mało jest grubych, nie wiem czy autor zauważył ów fakt. Gruby to chyba raczej wesoły, dobrobuszny - żre, więc zapewne szczęśliwy. Coś daje mu szczęście. Reasumując - Polacy Pana Koloryta to łysi, znerwicowani krawatowcy. To daje pewne pojęcie o środowisku, z którym autor miał do czynienia. Może.... ;)
2009/01/19 11:25:15W sumie ludzki te przypominają mi Giertycha. Straszne to wiem. I w sumie patrząc na ich twarze, choć niektóre się od siebie różnią widzę taki oto obrazek : tnij.org/cp1s
2009/01/19 01:36:37