MRI= Magnetic Resonance Imaging. Test calego ciala kosztuje w USA od 1000$, ale moze byc i 8000$, we Francji od 280$, wiec jak zonka powiedzala ze do zakladu kosmetycznego do ktorego chodzimy przyjezdza takie urzadzenie i zrobia taki test za 380 RMB, wcale nie oponowalem.
http://www.kaiserhealthnews.org/stories/2012/december/09/mri-cost-price-comparison-health-insurance.aspx
Troche zdziwila mnie cena oraz to, ze to zaklad kosmetyczny, a nie szpital czy jakas instytucja medyczna, ale opisuje jak MRI test, kto wie? Poczytalem troche, w USA mozna kupic takie urzadzenie za kilkadziesiat tysiecy dolarow, starsza generacja, 10-letni 1.5 Tesla - instaluje sie taki na duzej ciezarowce i pewnie jakis Chinczyk wpadl na ten bizz i zarabia. Takze przekonalo mnie to, ze mam sobie zarezerwowac godzine, gdyz robia tylko 6 testow dziennie, jak typowy MRI scan.
Bylismy umowieni na 10-ta rano. Oczekiwalem ze bedzie stala ciezarowka przed zakladem, jak wniesli to ustrojtwo, przeciez to kilka ton a drzwi male. Cos mi nie gra. Pokazuja mi swoje broszurki, na jednej jest zdjecie MRi, ale ona twierdzi ze ich jest lepszy, takie duze maja szpitale. ichniejszy jest lepszy bo z Tajwanu i kosztuje 400 000 RMB. Po kiego grzyba szpitale mialyby wydawac miliony dolcow na duzy scanner, jesli ich jest lepszy, tego juz nie wiedzala. Dziewcze nakrecone, nie mogla odpowiedziec jaka moc ma ich scanner, czy daja zdjecia na CD, nic. No trudno, zaplacone, moze maja jakis maly otwarty z przesuwnym magnesem.
Weszlismy do gabinetu, nic nie widze. posadzili mnie za biurkiem, wtedy zauwazylem na biurku urzadzenie wielkosci ksiazki, takze jakby kamera komputerowa oraz normalne duze sluchawki komputerowe. Zalozyli na uszy, "kamere" skierowali na twarz, ta "ksiazka" wycelowali w piersi i kazali byc cicho w trakcie testu.
Co chcialbym przetestowac? Kolana, prostate, glowe, nerki, zoladek, baba bawila sie jeszcze dalej. Poblyskalo mi w oczy, "ksiazka" tez poswiecila, w uszach nic nie slyszalem, na komputerze pokazaly sie kolejno duzej resolucji zdjecia nastepnego wewnetrznego narzadu i wyswietlaly sie jakies kolorowe trojkaty i kwadraciki.
No i jaki wynik?. Wszystko mam zle, Przednia czssc mozgu za goraca, maly mozdzek OK, piasek w nerkach, woda wszedzie, w pluchach duza ilosc czarnych "zlych" kwadracikow, pewnie pluje krwia, zreszta mam jej za malo. Kregoslup takze czarny, w sercu to samo, ogolnie jestem wrak, chodzacy trup. No i oczywiscie mam robaki.
Oczywiscie, maja specjalistow na to, aby mnie wyleczyc.
Wiec o to im biega. Najpierw uzywa sie madrych slow aby wpedzic czleka w ciemnosci, a pozniej bedziemy go leczyli, nie ze mna te numery Brunner. Posmialem sie, takze ze swojej naiwnosci, jak cos jest za tanie, cos tam bedzie nieladnie pachniec. Ten zaklad kosmetyczny jest dobry i tani, bede tam chodzil, ale tylko na masaze twarzy.
Ale trzeba przyznac, ze ten ich program z Tajwanu jest dobrze zrobiony, ladne obrazki, prostego Chinczyla moze to przekonac. Jest ped na zdrowie, wieksza zlodziejska firme spotkalem w Sanya, ta dopiero zaczyna sie oblawiac, a ladnie sie nazywa, Shenzhen Tianrun Biological Technology, Co, Ltd. Zreszta to nie jest test MRI, ale MRA, Magnetic Resonance Analyzer, dosc popularne w Azji ale niestosowane na Zachodzie, raczej nie magnetyczne, poczytaj jak chcesz.
http://www.alibaba.com/product-detail/MRA-MAGNETIC-RESONANCE-ANALYZER-_138110239.html
Ale widze takze miejsce dla jakiegos obrotnego Polaka. Jest duzo w Europie szpitali ktore sprzedaja starszy sprzet bo musza wymienic na nowsza generacje. Ten stary mozna wynajmowac czy sprzedawac w Chinach, wydaje mi sie ze z dosc dobrym zyskiem. Zapomnij o wybrzezu Chin, tam szpitale maja taki sprzet ktory do Polski trafi dopiero za 10 lat, ale o tereny biedniejsze, bardziej za zachod Chin. Kolega z Kalifornii - Palo Alto pracuje dla Varian -GE, wiekszosc zamowien ich MRI i innych bardziej skomplikowanych urzadzen medycznych sprzedaja przede wszystkim do Chin.
poniedziałek, 17 marca 2014, bialychinczyk